W obronie budżetu teatru

W obronie budżetu teatru”- to tytuł konferencji, która miała miejsce 24 stycznia 2012 roku w Teatrze Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi.

     W spotkaniu udział wzięli:

Kolega Olgierd Łukaszewicz- prezes ZASP,
prof. Anna Kuligowska- Korzeniewska- teatrolog,
prof.Zdzisława Janowska- Uniwersytet Łódzki,
dr Ewa Bloom- Kwiatkowska- Akademia Sztuk Pięknych w Łodzi,
Maciej Małek- aktor, przewodniczący łódzkiego Oddziału ZASP,
Jerzy Krasuń- aktor, członek Zarządu Regionu „Solidarność” Ziemi Łódzkiej,
oraz licznie przybyli pracownicy teatru i jego sympatycy (tym ostatnim szczególnie dziękuję za wsparcie, którego nam udzielili przychodząc na to spotkanie).

      Udzielili tego wsparcia również sobie, przecież teatr to aktor i widz. A 50 tysięcy biletów, które widzowie kupili u nas w zeszłym roku wymownie świadczą o tym, że jesteśmy im potrzebni. Tak jak Oni nam!  Czas przejść do relacji.

      Gospodarzem, a w ślad za tym pierwszym mówcą był kolega Maciej Małek. Mówił o tym ile miasto straciło przez ostatnie lata: wytwórnię filmową, wytwórnię filmów dokumentalnych, teatr telewizji, teatr polskiego radia, dwa studia dubbingowe, „Camerimage”. Teatr Nowy- po licznych burzach, które go dotknęły- osiągnął pewien stan stabilizacji, dyrektor realizuje swoje ambitne plany artystyczne, zespół się konsoliduje. To co się zdarzyło z budżetem teatru to katastrofa, nie dość, że blokuje realizację planów artystycznych, to jeszcze wymusza redukcje. Uderza w zespół. A zespół nie tak łatwo zbudować, trwa to latami. A tylko zespół, i to mocny, skonsolidowany, pozwala realizować wizje artystyczne dyrektora. Mówił o tym, jak to uczestnicząc w komisjach konkursów na dyrektorów, zawsze miał problem z urzędnikami, którzy uważają, że „wiedzą lepiej”, nie chcą słuchać rad, ulegają pozorom. Sztuka to nie sport, nie da się prowadzić teatru repertuarowego w oparciu o „transferowe” występy gwiazd serialowych.  Natomiast miasto zajmuje się „grą pozorów, na przykład- przeniesieniem pomnika Kościuszki o kilkanaście metrów”( za 60 mln zł, czyli tyle ile wynoszą budżety wszystkich miejskich instytucji kultury razem wzięte- przyp. W.B.

       Teatrowi Nowemu obcięto dotację o 800 tysięcy zł (15%) w stosunku do ubiegłego roku. Bo mamy kryzys i wszyscy musimy oszczędzać. Pracę straci co najmniej 20 osób. Niektóre premiery nie dojdą do skutku. Swoje zamiłowanie do piękna widzowie zaspokoją na Pietrynie, podziwiając karnawałowe iluminacje. Dość, wracajmy do sprawy.

    Następnie głos zabrał kolega Olgierd Łukaszewicz. Light motiv-em wystąpienia Prezesa był dialog. A tak naprawdę- jego brak. Prezes mówił o Teatrze Nowym,  jako o przykładzie zjawiska dość powszechnego. Brak dialogu przy uchwalaniu Ustawy o prowadzeniu działalności kulturalnej, o trudnościach z wykreśleniem z niej najbardziej kontrowersyjnych zapisów. O pomocy jakiej  udzieliła w tej sprawie prof. Zdzisława Janowska. Dziękował zarówno za pomoc, jak i za to, że zawsze dbała, aby nie był Prezes ZASP-u kojarzony z jakąkolwiek partią polityczną. Na konferencji prasowej obok Prezesa i  pani prof. Zdzisławy Janowskiej wystąpił  pan Kazimierz Michał Ujazdowski- były minister kultury. Oboje pomogli Prezesowi „niepostrzeżenie” wnieść do sali sejmowej transparent, który, po rozwinięciu, wszystkie telewizje sfilmowały, a żadna nie pokazała na antenie. Pan Kazimierz Kutz wyraził swoje stanowisko w tej sprawie.  Brak dialogu dziewięć lat  w sprawie teatru i powstałe na skutek tego zawirowania wokół Teatru Nowego, dopiero teraz powoli wytłumiają się, a teatr zaczyna określać swoje oblicze. Brak jest w kraju dialogu między władzą  a twórcami o miejscu i roli teatrów  w mieście i na mapie artystycznej Polski, a właśnie funkcja, jaką teatrowi przypisujemy, determinuje wysokość budżetu. Teatr nie może koncentrować się na zarabianiu. Repertuar lekki, owszem, jak najbardziej potrzebny ale też nie może być jedyną formą działania. Teatr Nowy- zgodnie ze swoją tradycją, powinien funkcjonować w dialogu intelektualnym, wyobraźni, wrażliwości z innymi teatrami w Polsce. A może się zdarzyć, że Łódź przestanie w ogóle być zauważana przez resztę Polski. Tu Prezes opowiedział o wydarzeniach, których był świadkiem we Freiburgu, gdy miasto postanowiło zlikwidować jedną ze scen tańca. Demonstracja zamieniła się w zamieszki, które trwały trzy dni, z paleniem opon włącznie. I miasto ustąpiło. A działo się to w kraju, gdzie działają organizacje zrzeszające widzów, które też są partnerami w rozmowie o kształcie, kondycji i profilu teatrów, oraz aktywnie uczestniczą w działaniach informacyjnych. My takich organizacji nie mamy, TKKT tej funkcji nie spełnia. Dlatego ZASP – wzorem niemieckim, gdzie w 2003 roku prezydent Rau patronował akcji nowego porozumienia społecznego na rzecz teatru, oper, tańca- chce się zwrócić do prezydenta Komorowskiego o zainicjowanie podobnej akcji w naszym kraju. Na koniec Prezes wrócił do kwestii pieniędzy:”… Różne województwa, różnie radzą sobie z kryzysem. W niektórych budżety teatrów zwiększono.” Dlatego Prezes apeluje do Włodarzy miasta o korektę w budżecie Teatru Nowego gdyż tak drastyczne zmniejszenie dotacji świadczy o braku świadomości priorytetu tego teatru.

       A swoją drogą- czy osiągniemy kiedyś taki stan w którym obywatele przestaną być dla władzy tylko cyferkami w rubryczkach, statystyką. I raz na cztery lata pieskami, którym daje się wyborczą kiełbaskę?  Wracajmy do tematu.

      Prof. Anna Kuligowska- Korzeniewska wygłosiła piękny i mądry wykład o zaangażowaniu społeczeństwa łódzkiego w sprawy teatru, jeszcze przed odzyskaniem naszej państwowości. Powstałe w Łodzi Polskie Towarzystwo Teatralne  zbierało fundusze i ogłaszało konkursy na stanowiska dyrektorów. Stąd w Łodzi między innymi dyrektor teatru Aleksander Zelwerowicz. W dwudziestoleciu  międzywojennym  państwo uznało potrzebę finansowania teatrów, mimo, że było nie bogate. W okresie powojennym kolejne pokolenia dokładały zawsze coś od siebie na rzecz kultury. Mówiąc o Teatrze Nowym  Pani profesor wspomniała o okresie jego świetności i wyraziła przekonanie, że tak drastyczne zmniejszenie   dotacji może okazać się dla tej placówki niebezpieczne. Dlatego uznaje formę apelu do władz o korektę budżetu za najlepsze rozwiązanie.

    Kolejną osobą, która zabrała głos była prof. Zdzisława Janowska. „…Nie chciałabym, żeby ponownie coś złego działo się wokół Teatru Nowego!..” , „…Można zastanawiać się o co w tym wszystkim chodzi?…”, „… Co będzie w niedalekiej przyszłości?…” ,”…Czy teatr popadnie w kłopoty finansowe?..” ,”…Czy będzie to „nieumiejętność zarządzania”?…” , „… Czy kryją się za tym plany personalne?…” , „… Nie daj Boże!…” A następnie zwróciła naszą uwagę na mało dostrzegany fakt, że Ustawa daje okienko do prywatyzacji, że wystarczy, aby teatr popadł w kłopoty finansowe i okaże się, że nie misja jest ważna ale biznes. A przecież Teatr Nowy realizuje swoją misję, prowadzi działalność na różnych płaszczyznach i robi to dobrze. Dlatego tak ważne jest pisanie listów i protestów, zabieganie o poprawę budżetu teatru. Zakończyła swoją wypowiedź cytując kolegę Macieja Małka:” Co jeszcze Łódź może stracić?”

      Mówiąc o Ustawie Pani Profesor wspomniała jak po głosowaniu (przegranym jednym głosem ) Paweł Poncyliusz biegł do marszałka Schetyny z prośbą o reasumpcję głosowania, bo jego aparatura  do głosowania zawiodła. Marszałek odmówił. Cóż, miał takie prawo.

       Był moment zabawny, otóż Pani Profesor wspomniała gdzie Pan Prezes schował wspomniany transparent, który wnosił do sali sejmowej.  Ale to tylko chwila, taki mały przerywnik.

          W swojej wypowiedzi dr. Ewa Bloom- Kwiatkowska użyła bardzo dobitnego sformułowania: „ Jesteśmy zaniepokojeni działaniami urzędników. Traktujemy je jako skierowane konkretnie, personalnie przeciwko osobie Zdzisława Jaskuły.” Mówiła o tym, że wokół Teatru Nowego zaczyna się tworzyć środowisko ludzi, którzy chcą się spotykać, oglądać, wymieniać myśli. O tym, że Jej studenci coraz częściej uważają Teatr Nowy za swoje miejsce w Łodzi.  Że środowisko intelektualne które kiedyś skupiało się wokół Teatru Studyjnego teraz znalazło swoje miejsce w Teatrze Nowym. Następnie Pani Profesor Bloom – Kwiatkowska skomentowała fragment listu Pani Prezydent Agnieszki Nowak- „Boleję nad tym, że artyści dość jednostronnie traktują kwestie np. teatrów. Każda kolejna premiera to dla nich święto sceny. Brawa publiczności i dobre recenzje przynoszą splendor dyrekcji i twórcom.”-  A więc to niedobrze, że Teatr Nowy ma dobre recenzje?, a więc to niedobrze, że do Teatru Nowego przychodzi publiczność i bije brawo?, a więc to niedobrze, że dyrekcja i twórcy odnoszą sukcesy?

      Coraz liczniejsze są głosy o tym, że dyrektora chcą zamienić na innego. Czytaj swojego. Mam deja vu. Kiedy skończy się traktowanie teatru jak łupu wojennego? Czy naprawdę wszystkie stanowiska muszą zajmować krewni i znajomi ?

      Ostatni zabrał głos kolega Jerzy Krasuń, chyba już ostatni aktor, który długie lata pracował z Kazimierzem Dejmkiem. Zacytował patrona Teatru Nowego: „Dobry teatr to pieniądze, proszę państwa.” Mówił o tym, że ci sami ludzie, którzy przegłosowali nadanie Teatrowi Nowemu imienia Kazimierza Dejmka (ci sami, bo w 80% to jest ten sam skład Rady Miasta), teraz głosują za obcięciem dotacji temu teatrowi o 800 tysięcy złotych. „… Co chcą zrobić z naszym teatrem? Sprowadzić do roli teatrzyku, którym nikt nie będzie się interesował?…” , „…Stoi za tym jedna osoba.”- z sali pada pytanie ”Kto?”- „Odpowiem językiem prawniczym. Agnieszka N.” Mówił o tym, że ta sytuacja wymusi zwolnienia, a On, jako przewodniczący koła NSZZ „Solidarność” będzie bronił ludzi, będzie musiał stanąć przeciwko dyrektorowi. A tego by nie chciał, bo jest to człowiek „…którego chcemy, którego lubimy, który rzeczywiście prowadzi linię dejmkowską!”

     Ręce opadają. Czy to możliwe, aby jedna osoba mogła tyle namieszać?

Potem głos zabrał aktor Marek Lipski. Mówił, że  czuje się coraz bardziej zniechęcony, że nie wie skąd ma wykrzesać siły do kolejnej potyczki o Teatr, pytał kiedy to się skończy. Następnie Andrzej Jakubas z Teatru Powszechnego oświadczył, że jego teatrowi też obcięto pieniądze na projekt „komedio pisanie”. Aktor Dymitr Hołówko przypomniał o górze pieniędzy jaką pochłonął projekt europejski (spadek po poprzedniej dyrekcji, zrealizowany za nowej) Porównał go do oszczędności jakich dokona teatr wysyłając go na emeryturę: 1850 złotych miesięcznie. To mnie zafrapowało i policzyłem. Zabrane teatrowi  800 tysięcy to mniej więcej pensje i ZUS  wszystkich pracowników teatru. Czyżby miasto w ten sposób występowało „W obronie budżetu teatru?”

Wojciech Bartoszek
Przewodniczący Koła ZASP w Teatrze Nowym

www.e-teatr.pl
www.expressilustrowany.pl
www.gazeta.pl

 

Ten wpis został opublikowany w kategorii zasp informacje i oznaczony tagami , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.